Twierdza Łomża i forty


Dziś coś dla fanów redut, kaponier, przeciwstoków, potern i poprzecznic oraz… strzelania z drugowojennych broni!

Twierdza Łomża to obiekt wymykający się powszechnie kojarzonej definicji słowa „twierdza”. Nie znajdziemy tutaj wysokich kamiennych murów, baszt, wieżyczek i mostów zwodzonych o których myślimy, gdy słyszymy o twierdzy. I nie ma w tym nic dziwnego!

Twierdza jest „młodziutka” – jej budowę zarządzono w carskiej Rosji (byliśmy wtedy pod zaborami) pod koniec XIX wieku. Priorytetem była więc skuteczna obrona przed artylerią, a nie strzałami. Ze względu na bliskość Prus Wschodnich, istnienie ważnych szlaków komunikacyjnych w okolicy oraz obecność miasta Łomża będącego stolicą guberni powstanie podobnego obiektu było bardzo istotne z strategicznego punktu widzenia.

Obiekt składał się z 5 fortów, z których 4 dotrwały w jakiejś formie do czasów obecnych. Część z nich była początkowo drewniana, z czasem ulepszana, a część od razu była murowana. Cały kompleks był budowany z myślą o obronie okrężnej, gdzie potencjalny nieprzyjaciel może oblegać twierdzę odcinając wszelkie możliwe drogi ucieczki. Przewidziano więc miejsca nie tylko na kuchnie, ale również piekarnie, ogrzewanie i wentylację, a nawet bezpieczne od zasięgu rażenia przeciwnika ujęcia wody pitnej, czy niezależne elektryczne oświetlenie!

Twierdza nigdy nie została ukończona – jej budowa została anulowana w 1909r. Mimo, że kolejne planowane forty nigdy nie powstały (zobaczcie mapę w zdjęciach), to wszystkie już wybudowane pozostały na swoich miejscach. Po odzyskaniu niepodległości przez Polaków poszczególne fortyfikacje były jednak systematycznie ulepszane, co zwróciło się w nadchodzących latach przynajmniej dwukrotnie – podczas wojny polsko-bolszewickiej oraz w pierwszych dniach II wojny światowej.

W tym drugim wypadku dzięki twierdzy Polacy utrzymali pozycję odpierając dzielnie wszystkie ataki Niemców przez 4 dni. O sile obronnej obiektu niech świadczy bilans strat w ludziach po obu stronach – około 175 po stronie niemieckiej i 9 po stronie polskiej. Niemcy musieli pożegnać się również z co najmniej 2 czołgami. A fortyfikacje koniec końców i tak nie zostały zdobyte!

Fort III to najlepiej przystosowany obiekt do zwiedzania kompleksu. Oprócz możliwości zobaczenia jak wyglądała twierdza z zewnątrz i od środka (w tym oczywiście pod ziemią), można zwiedzić niewielkie Muzeum Forteczne w jednym ze schronów. A na amatorów militariów czeka strzelnica, na której można postrzelać m.in. z drugowojennych klasyków!

Zwiedzając forty wszelkiej maści pamiętajcie o wygodnych butach i latarkach!