Kaplica Czaszek


Tym razem z dreszczykiem.

Wacław miał duszę artysty. I jak na artystę przystało wiedział, że najlepsza sztuka powstaje z tego, co akurat jest pod ręką. Czy to coś, czego uczą w szkołach dla artystów? Nie wiemy, możliwe że właśnie to wymyśliliśmy.

Przyszło mu żyć w nieciekawych czasach kilkaset lat temu. Zaraza i wojny smagały raz po raz jego ukochaną małą ojczyznę dziesiątkując okoliczną ludność. Jedną z rzeczy jakich miał pod dostatkiem w swojej okolicy to… ludzkie szczątki.
Chłopakowi nie można odmówić zapału – przez kilka lat śmigał po okolicy razem z kolegą zbierając zwłoki i szczątki tych, którzy odeszli na tamten świat. Zabierał łupy do siebie, gdzie starannie je czyścił, dezynfekował i impregnował. W czasie prowadzenia swojej działalności zgromadził około kilkadziesiąt tysięcy szczątków ludzkich w takiej, czy innej postaci!

Ale to nie koniec historii! Wacław, nasz lokalny artysta, korzystając z ww. „lokalnych surowców” postanowił zbudować pod ziemią (a jakże!) celę. Ściany, sufit i podłogę wyłożył za pomocą około 3 tysięcy czaszek i kości, a całą resztę umieścił w „krypcie” pod podłogą!

Co ciekawe, lokalna społeczność nie tylko była świadoma tego procederu, ale aktywnie go wspierała!

Jakie faktycznie intencje miał nasz Wacław? Na szczęście wiemy i spokojnie możemy powiedzieć – to był swój chłop! Widzicie – Wacław Tomaszek był księdzem, proboszczem mówiąc dokładniej. Jako proboszcz postanowił wybudować kapliczkę️, a że miał duszę artysty – uczynił ją symbolem kruchości życia oraz miejscem zadumy nad zmarłymi.

Kaplica Czaszek w Kudowie-Zdroju to jedyne takie miejsce w Polsce i jedno z 3 w Europie. Każdy kto tam był na pewno potwierdzi, że jest to miejsce wprawiające w zadumę.
I jeszcze ciekawostka: wśród widocznych szczątek lokalni historycy kryminolodzy rozpoznali i zidentyfikowali niektóre szczątki.

A jeśli planujecie być w okolicy w połowie sierpnia, to zastanówcie się czy nie odwiedzić Kaplicy o północy. Co roku, dokładnie raz do roku, w nocy z 14 na 15 sierpnia odprawiana jest Msza św. za tych, którzy w niej spoczywają, a także za wszystkich, którzy umarli wskutek długich i nieuleczalnych chorób, lub w wyniku nieszczęśliwych wypadków. I tak – msza święta to nie atrakcja, ale Msza św. o północy w Kaplicy Czaszek to już konkret 🙂